Gracz wciela się w postać Gariana – łowcy nagród, którego zadaniem jest przetransportowanie niebezpiecznego stwora o imieniu Bilan na wyspę-więzienie Jailer's Island. Sytuacja szybko wymyka się spod kontroli, a przebieg wydarzeń zależy od decyzji podjętych już na samym początku – w zależności od tego, czy dotrzemy do kapitana statku przed, po, czy w trakcie jego spotkania z Bilanem, historia potoczy się w zupełnie innym kierunku. Ten nieszablonowy mechanizm prowadzi do trzech głównych ścieżek fabularnych, z których każda zawiera własne dramaty i niespodzianki. Szczególnie pierwsza równoległa linia narracyjna uchodzi za wyjątkowo poruszającą.
System walki w Dark Savior to interesujące odejście od typowego schematu gatunku. Starcia przypominają klasyczne bijatyki w rzucie izometrycznym – dwie rundy, paski życia, specjalne ataki uruchamiane po napełnieniu paska furii i różnorodne ciosy przypominające mechanikę znaną z Street Fightera. Co ciekawe, walk nie ma zbyt wiele – około pięćdziesięciu w całej grze – i pojawiają się one wyłącznie w kluczowych momentach. Mimo swojej prostoty (choć niektóre potyczki, zwłaszcza z bossami, mogą zaskoczyć) przyciągają uwagę dzięki oryginalnemu podejściu i możliwości przejmowania wrogów, by następnie wykorzystać ich umiejętności – w tym np. grając jako niedźwiedź czy słoń.
Podobnie jak w Landstalkerze, gracze muszą mierzyć się z precyzyjnym skakaniem po platformach oraz trudnymi zagadkami logicznymi. W grze nie znajdziemy klasycznych sklepów – zamiast tego korzystamy z ptaków, które umożliwiają sprzedaż przedmiotów w zamian za punkty niezbędne do przeżycia. Kiedy ich poziom spadnie do zera – gra się kończy. Ten system wprowadza interesujące zarządzanie ekwipunkiem i ryzykiem.
W grze obecny jest też kompan głównego bohatera – niebieski ptak – który wspiera gracza, udzielając wskazówek. Na uwagę zasługują również wplecione mini-gry – jak arcade’owa zabawa na statku czy skomplikowana sekwencja z przejazdem wagonikiem po zawieszonych torach. Obie stanowią miłe urozmaicenie i potrafią sprawić trudność.
Grafika 3D w rzucie izometrycznym, choć dziś może wydawać się nieco archaiczna, wciąż zachwyca szczegółowością i różnorodnością. Świat Dark Savior balansuje pomiędzy heroiczno-fantastycznym klimatem (charakterystyczne uzbrojenie i design postaci) a futurystycznymi elementami (technologie, maszyny, chemikalia).
Na przejście wszystkich trzech głównych historii – w tym jednej podzielonej na dwie równoległe linie – potrzeba od 12 do 18 godzin. Do tego dochodzi ukryta ścieżka, umożliwiająca walkę ze wszystkimi bossami gry, w której drugi gracz może przejąć kontrolę nad przeciwnikami. Łącznie mamy więc pięć równoległych ścieżek fabularnych, co daje całkiem solidną ilość zawartości, jak na grę z tamtego okresu.
Tu możesz podzielić się swoją opinią na temat recenzji Mroczny Zbawca.