Hangman, jak sama nazwa wskazuję- jest grą w wisielca. W grze mamy aż 8 "różnorodnych" poziomów trudności, szkoda tylko, że nie różnią się zbytnio od siebie, a maksymalny limit liter wynosi... sześć. Nie muszę chyba mówić, że słowa się często powtarzają. Połowa z tych ośmiu trybów jest przeznaczona dla dwóch graczy, co moim zdaniem jest bezsensu. Jak masz osobę do zagrania, to nie lepiej zagrać w prawdziwego wisielca? To sprawia, że ten gniot jest praktycznie niegrywalny.
Jeśli chodzi o grafikę, tutaj jest trochę lepiej. Litery wyglądają przyzwoicie, ponadto animacja wieszania ludka nie ma spowolnień. Dźwięki natomiast są okropne, zwłaszcza dźwięk pomyłki...
Podsumowując: Lepiej wydać 10zł na blok rysunkowy i dwa ołówki i zagrać w prawdziwego wisielca, niż na tą grę. 2/10
Tu możesz podzielić się swoją opinią na temat recenzji Najgorszy zapychacz jaki widziałem.