Morton Strikes Back
Poszukiwania jakiejś gry platformowej, którą zają bym się na kilka godzin, trwały sporo czasu. W końcu mój wybór padł na Morton Strikes Back. Nie pokładałem zbyt dużych nadzieji na to, że gra będzie dobra i czymś mnie zachwyci, ale miałem nadzieję, że pobawię się nią przez jakiś czas. Niestety tak się nie stało.
Po uruchomieniu gry pierwsze co rzuciło mi się w oczy to średnia grafika zostawiająca sporo do życzenia. Nie była jednak taka najgorsza, aby nie móc grać w ogóle. Mamy bowiem kolorowe tła (nawet bardzo kolorowe), brak pikselozy, ale mimo wszystko nie wygląda całość zbyt ładnie.
Szybko potem okazało się, że poziom trudności jest prawie zerowy. Udało mi się przejść całą grę z jednym tylko uszczerbkiem na zdrowiu, co spowodowane było chwilowym oderwaniem się od gry, bo akurat zadzwonił mój telefon, a w tym czasie dotknął mnie jakiś jeżyk.
Następnie zaczynała mnie denerwować muzyka. Jest to jeden utwór powtarzający się w kółko, który bardzo szybko zaczyna nudzić. Pozostałe dźwięki również były słabe, więc pozwoliłem sobie na całkowite wyłączenie głośników.
Cała gra polega na bieganiu przez cały czas w prawo, zbieraniu pieniążków oraz owoców i zabijaniu potworków. Tych ostatnich jest kilka typów, ale wszystkie są głupie i brydko wykonane.
Poziomy są śmiesznie krótkie, większość da się przejść w kilka sekund. Czasami jednak polegają one na doprowadzeniu kilku pingwinków do wyjścia, ale nawet jeśli się to nam nie uda to i tak da się przejść dany poziom. Co jakiś czas odwiedzamy też poziomy bonusowe, w których zbieramy sobie pieniążki i owoce, co zajmuje zwykle kilka sekund.
Potwory zabijamy skacząc na nie, ale nie wszystkie da się zabić. Są to m.in. ryby, pająki lub jeże.
Powiedziałbym, że gra może podobać się młodszym odbiorcom, ale nawet mój 6-cio letni brat stwierdził, że ta gra to gniot.
Przejście całości zajmuje około 20-30 minut. Gra mieści się na jednej dyskietce, ale mimo wszystko mogła by być lepsza.
Podsumowując Morton Strikes Back to jedna z najgorszych gier platformowych na Amigę jakie znam. Wieje nudą, odstrasza oprawą audio-wizualną. Można ją jednak uruchomić i potraktować jako ciekawostkę, ale bez zbędnych nadzieji.
-----
Ocena: 4/10
-----
Plusy:
+ grafika ujdzie w tłoku
+ tylko jedna dyskietka
+ wystarczy 20 minut na przejście całości
-----
Minusy:
- muzyka
- poziomy
- potrzeba na to aż 20 minut
-----