I Wy możecie odnaleźć skarb templariuszy. Oczywiście pod warunkiem, że starczy Wam cierpliwości, żeby użerać się z nową grą LK Avalon. Dlaczego użerać? Bowiem grania w Skarb Templariuszy w żaden sposób nie można nazwać przyjemnością.
Skarb Templariuszy to przygodówka zdigitalizowanymi zdjęciami, w typie Snu. Obrazki są, owszem, skanowane, i to całkiem przyzwoicie. Autorzy jednak, chcąc uniknąć konieczności klikania po ekranie w poszukiwaniu przedmiotów, narysowali te przedmioty i nadnaturalnie duże umieścili na ekranach. Efekt jest żałosny.
Osobny akapit należy się interfejsowi. To chyba pierwsza gra, w której głównym problemem gracza jest odnalezienie przejścia do kolejnej planszy. Można się zastrzelić, próbując gdziekolwiek trafić. Panel zawierający opcje jest w przepięknym, różowofioletowym kolorze, a komunikaty ukazujące się przy podejmowaniu czynności zawierają nawet błędy (np. „Dom Pszczółki Maji"). Tzw. scenariusz jest, jakże by inaczej, totalnie liniowy.
Gdybym chciał podsumować Skarb jednym słowem - to KAPLICA byłoby właściwym.
Zobacz także:
Skarb Templariuszy
Tu możesz podzielić się swoją opinią na temat recenzji Skarb.