Ocena: ( 8.33 / 10 )
Głosów: 3 Pobrano: 12 razy.
Na tak zwane gry sportowe, gdzie kierowany przez gracza zawodnik przebiera nogami w tempie zależnym od szybkości machania joystickiem, napatrzyłem się w życiu dość, by je serdecznie znienawidzić. W grze Alien Olympics, opartej w połowie na tej samej zasadzie, odkryłem jednak wystarczająco dużo uroku, by katować ją przez kilka wieczorów.
Gra rozbroiła mnie podejściem do tematu: w tytułowej olimpiadzie nic nie jest na serio. Biorą w niej udział rozmaite stworzenia ze wszystkich stron wszechświata, jedno dziwniejsze od drugiego. Konkurencje (16 sztuk) też odbiegają od tych przewidzianych przez barona xde Coubertin - jest wśród nich m.in. rzut Obcym (czyli zawodnikiem!), skok na odległość w paszczę wielkiego gada, kosmiczne polowanie i wędrówki po labiryncie. Każda z ośmiu postaci biorących udział w mistrzostwach ma swój indywidualny styl pokonywania trudności, inaczej też wścieka się i cieszy.
Można wziąć udział w całej olimpiadzie albo tylko w wybranych konkurencjach, jeśli ktoś nie jest zwolennikiem 200 m stylem dowolnym (minuta dwadzieścia szybkiego i rytmicznego naciskania guziczków - ból był straszny).
Efekty dźwiękowe, a zwłaszcza muzyka, są na przyzwoitym, średnim poziomie, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę fakt, że zapuszczałem je na emulatorze SB na GUS-ie. Gra została chyba stworzona z myślą o dwóch graczach - po samotnym ukończeniu olimpiady równie samotnie stanąłem na najwyższym podium. Komputerowi przeciwnicy stanowią tylko tło rozgrywek. Zresztą bardzo dobrze, bo komputera nie rozbolą nadgarstki od wciskania guzików.
Tu możesz podzielić się swoją opinią na temat recenzji Obcych olimpiada.