Discworld

Discworld
Producent i rok wydania:
Perfect 10 Productions & Teeny Weeny Games Ltd. 1995
Platforma:
PC
Porady:
Pobierz grę
(164.566 MB)
Zobacz także:
Discworld II: Mortality Bytes!Discworld (PL)

Ocena: ( 7.67 / 10 )
12345678910

Głosów: 6 Pobrano: 64 razy.

Zaloguj się, aby ocenić grę!
Nie masz konta? załóż je!
Gra przygodowa, osadzona w świecie powieści Terry'ego Pratchetta. Wcielasz się w rolę Rincewinda i rozwiązujesz różne zagadki wraz z towarzyszami.
Discworld:  Discworld:  Discworld:  Discworld:  Discworld:

Recenzja - Świat Dysku

Świat Dysku

DiscworldPratchett stworzył nowy styl uprawiania literatury fantasy, styl jakże różny od głupawych powieści Howarda czy naiwnych bajeczek autorstwa Norton, Wagnera, Moorcocka et consortes. Nie czas tu i miejsce, aby dokładnie omawiać powieści Pratchetta. Kto zechce bliżej poznać Świat Dysku, tego zapraszam do lektury - ukazały się polskie tłumaczenia dwóch „disc-worldowych" powieści angielskiego pisarza.

Discworld to świat magiczny. Płaska ziemia niesiona jest na grzbiecie czterech ogromnych słoni, te z kolei stoją na skorupie jeszcze większego żółwia. Rasy mieszkające w tym świecie potrafią korzystać z magii (z istotnymi ograniczeniami), ale istnieje tam też pewien rodzaj magicznej techniki, np. aparat fotograficzny - to domek gnoma będącego bardzo uzdolnionym malarzem, a zdjęcia są po prostu jego obrazami.
Zarówno Pratchett, jak i twórcy scenariusza gry nie starali się sztucznie archaizować języka. Mowa, którą posługują się mieszkańcy Świata Dysku, mogłaby z powodzeniem być naszą mową. Sporo tam dowcipnych dialogów (i w grze i książce), trochę czarnego humoru, trochę neologizmów.

Głównym bohaterem Discworldu jest niedoszły absolwent Niewidzialnego Uniwersytetu. czarodziej (a raczej namiastka czarodzieja) Rincewind. Rincewind zna tylko jedno zaklęcie, ale za to o tak strasznej mocy, iż wypowiedzenie go mogłoby zniszczyć świat. W dodatku nikt nie wie, jaka jest treść i siła owego czaru. Rincewinda poznajemy w chwili (mowa o grze), kiedy miasto Ankh-Morpork zostaje nawiedzone przez strasznego, ziejącego ogniem smoka. Mieszkańcy grodu giną na ulicach, opowiadają sobie przerażające historie o sile bestii, a władca jakoś nie reaguje, uważając wszystko za bajdy. Arcymag Niewidzialnego Uniwersytetu postanawia wysłać na bój ze stokiem jednego z czarodziei. Łatwo się domyślić ze będzie nim pechowiec - Rincewnd. który zresztą wcale się do tego zadania nie pali.

Discworld jest typowa grą przygodową, zrealizowaną w technice cartoonowej (znaczy się, że grafika jak z dobranocki). Bardzo dużo tam rozmów, jak to zresztą powinno być w szanującej się przygodówce i nie radzę siadać do gry osobom nie znającym dobrze angielskiego. Oczywiście, słabo znając „lengłyż" też da się grę ukończyć, ale bezpowrotnie traci się atmosferę, którą przesączony jest Discworld. Niestety, i to jest moje główne zastrzeżenie, wszystkie rozmowy są sterowane przez program, a nie przez gracza. Oznacza to, że nie mamy do wyboru kilku czy kilkunastu kwestii i w zależności od tego, którą wypowiemy, usłyszymy co innego od naszych rozmówców. Takie podejście do scenariusza po prostu nie pozwala graczowi na prowadzenie śledztwa, wypytywanie konkretnych osób o konkretne sprawy i tak dalej (jak np. w Ultimie, KGB i wielu innych). Powoduje to, iż cała zabawa staje się statyczna, a gracz pozbawiony jest możliwości podejmowania decyzji. Drugą fatalną wadą Discworldu jest powtarzanie się scen. A więc na przykład, idziemy do kucharza, zagadujemy do niego, dostajemy patelnią w łeb, odchodzimy załatwiać inne pilne sprawy, wracamy i historia się powtarza, znowu łeb i patelnia. Co prawda, Rincewind może wybrać pomiędzy kilkoma kwestiami (przywitanie, sarkazm, zdenerwowanie, pytanie o konkretną rzecz w momencie pojawienia się nowej ikonki), ale to jednak rozwiązanie jedynie połowiczne.
Przyznam, że właśnie powtarzanie dialogów, scen, sytuacji jest tym, co odstręcza mnie od wielu gier przygodowych. Nie twierdzę, iż powinny być one śmiertelnie serio, ale przecież nawet przy pisaniu scenariuszy trzeba się wykazać minimalną inteligencją. Może zresztą i nie o inteligencję tu chodzi a o fakt, iż firma Psygnosis chciała sobie ułatwić robotę i całą sprawę załatwić tanim kosztem. Bo przecież o wiele trudniej stworzyć świat, który cały czas żyje i zmienia się niż taki, przypominający książeczkę z obrazkami. Wracamy na stronę obok i widzimy to, co widzieliśmy przedtem i czytamy to, co czytaliśmy przedtem.
Oczywiście oprócz wad (poważnych, powiedzmy sobie szczerze), Discworld ma też kilka zalet. Tak jak wspominałem sympatyczna grafika, dalej całkiem niezły dźwięk i, co bardzo ważne, prosty i jasny interfejs użytkownika, umożliwiający banalnie łatwe korzystanie z wszelkich dostępnych opcji. Atutem są również błyskotliwe dialogi oraz zabawne animacje.
W związku z tym wydaje mi się, iż Discworld nie wytrzyma konkurencji z innymi grami przygodowymi. Oczywiście sprzeda się dobrze, w końcu program firmuje swoim nazwiskiem sam Terry Pratchett, ale do historii raczej nie przejdzie.

A teraz króciutko, jak poradzić sobie z pierwszymi przygodami:
Rincewinda budzi głośne stukanie do drzwi. Wstaje ziewając i zagląda do szafy. Wyjmuje z niej mieszek, a potem próbuje obudzić śpiący na szafie kufer. Niestety, nie może sięgnąć na odpowiednią wysokość. Schodzi więc ze swego poddasza do głównego holu. W ciemnym pomieszczeniu (closet) znajduje miotłę (broom).
Teraz Rincewind może wrócić do swego pokoju i szturchnąć kufer miotłą. Kufer obudzi się, przeciągnie i odtąd będzie towarzyszyć Rincewindowi w dalszych wędrówkach. Teraz czas udać się do Arcymaga. Tam biedny Rincewind dowie się o smoku i usłyszy, że to właśnie on ma wyruszyć, aby poradzić sobie z bestią. Najpierw jednak musi zdobyć księgę z biblioteki. Bibliotekarz niestety jest małpą, więc porozumienie okaże się nieco trudnawe. Ale w końcu, po co w kufrze banan? Małpa zasilona bananem pomknie po książkę i już można wrócić do Arcymaga, aby ten wyjaśnił znaczenie tajemnych symboli. Teraz Rincewind może opuścić Uniwersytet (przedtem jeszcze powinien pogadać ze starymi czarodziejami, kucharzem i facetem w bibliotece), a czeladnik siedzący na ławce przed budynkiem pomoże mu otworzyć bramę (wcześniej nie chciał tego zrobić). Rincewind powinien jeszcze zapakować do kuferka żabę (pojawi się po wywołaniu deszczu przez młodego czarodzieja) i już może wkroczyć do miasta. Od tego momentu zaczyna się prawdziwa Przygoda...

Zobacz także:
Discworld

Autor: MPEK
Ocena: 12345 (0) | Głosów: 0 | Odsłon: 1670
2010-08-28 19:05:07
Zaloguj się, aby ocenić recenzję!
Nie masz konta? załóż je!

Komentarze

Brak!
Strona:

Dodaj komentarz

Tu możesz podzielić się swoją opinią na temat recenzji Świat Dysku.

Zaloguj się, aby dodać swój komentarz!
Nie masz konta? załóż je!
:. Copyright by Stare.e-gry.net .: