Istnieją sobie gry czysto zręcznościowe, gry czysto logiczne, i gry z pogranicza - częściowo zręcznościowe, częściowo wymagające logicznego myślenia. Dwa chyba najbardziej znane przykłady to Tetris i Lemmingi. Mega Maze też należy do kategorii mieszanej, choć ma bardzo wyraźny przechył w stronę logiki, jako że element zręcznościowy jest wyjątkowo słabo zaznaczony. Ale skończmy to smucenie i przejdźmy do konkretów.
Mega Maze to zbiór kilkuset (chyba) labiryntów. Każdy z nich ma swój punkt startowy i końcowy, między którymi musimy przeprowadzić małą niebieską kuleczkę. Żeby nie było nam za łatwo, niebieska kulka nie jest jedyną obecną w labiryncie -oprócz niej jest zwykle kilka szarych przeszkadzajek. Zetknięcie z nimi to pewna śmierć w płomieniach.
Zresztą same między sobą też się nie lubią i reagują na swoją obecność cokolwiek wybuchowo. Kulkę prowadzimy za pomocą kursorów lub joysticka -niestety, każdy ruch jaki nią wykonamy, jest natychmiast małpowany przez wszystkie pozostałe. My w dół, one też, niebieska w lewo, one w lewo - no, chyba, że którejś stanie na drodze jakaś ścianka, albo dziurka w którą da się wpaść...
To już prawie cała wiedza, jaką należy posiąść, by móc grać. Cała reszta to drobiazgi, wynikające z innych przeszkadzajek, porozmieszczanych w dość zwykle perfidnych miejscach. Trzy znane mi ich typy to klapki, przesuwane pod wpływem nacisku (tak skonstruowane, że dają się otworzyć tylko z jednej strony), wgłębienia w podłożu (można nad nimi przelecieć z rozpędu, ale jak się w nie wpadnie, to klops) i otwory, obok których znajdują się wystające guziki - stając na guzikach powodujemy chwilowe zamknięcie otworu (nie muszę dodawać, że guzik prawie zawsze znajduje się po przeciwnej stronie otworu niż ta, z której go potrzebujemy). Te dodatkowe elementy krajobrazu powodują, że szare kulki czasem mają dodatkowe zastosowania -polegające na ruszaniu klapkami, zamykaniu otworów itd. W dodatku, o ile zakończenie poziomu polega na doprowadzeniu do końca tylko niebieskiej kulki, czasem do wyjścia warto też doprowadzić cztery szare - otrzymuje się wtedy tytuł "Maze Mastera", co wprawdzie nie ma żadnego głębszego znaczenia z punktu widzenia gry, ale mile łechce nasze ambicje.
To mniej więcej wszystko, co można napisać o tej grze. Ma ona bowiem jedną wadę - jest lekko nudnawa. Doszedłem do 11 poziomu (kod 7886) i jak na razie zrezygnowałem z dalszych prób. Może jeszcze kiedyś spróbuję...
Tu możesz podzielić się swoją opinią na temat recenzji MM.