Rozpoczynamy w studio, gdzie możemy przystąpić do nowych rozgrywek (mecz albo liga) lub załadować stare, korzystając z menu w układzie pseudookienkowym. Możemy także obejrzeć statystyki drużyn i spotkań.
Po wyborze teamu - ewentualne zmiany w ustawieniu zawodników i do... hymnu, a potem dopiero do gry! Sterowanie hokeistami odbywa się podobnie, jak w większości gier drużynowych. Joystickiem, myszką lub klawiaturą. Podania i zmiana zawodników - jednym przyciskiem, strzał - drugim. Na dole ekranu mamy menu z godłami grających drużyn, wynikiem, czasem, aktualną pozycją krążka.
Zdobyć gola nie jest łatwo (najczęściej pada w wyniku zamieszania), a bramkarze są aż za dobrzy. Można faulować, ale róbmy to z umiarem. W końcu to hokej, a nie zapasy na lodzie, jak by się mogło niektórym wydawać. W grze uwzględniono sporą liczbę reguł obowiązujących w hokeju, m.in. wyróżniono faule: hakowanie, pchnięcie łokciem, zagranie wysokim kijem. Kary za pobicie, wznowienie gry pod bramką -dość często przerywają grę. Wyjście na chwilę z meczu powodują udostępnienie menu (w tle widownia z lodowiskiem), w którym dokonujemy podstawowych zmian w drużynie, oglądamy replaye, statystyki. Po zakończeniu tercji mamy do dyspozycji menu (w tle dwóch komentatorów) podobne do głównego (zmiana zawodników, wyniki itp.), ale możemy także oglądać fragmenty transmisji innych meczów, rozgrywających się w tym karnym czasie. Podczas meczu widoczne jest czasami okienko z elektroniczną tablicą, gdzie wyświetlane są różne bajery (napis: gol!, miernik natężenia hałasu fanów, rysunki).

Program jest dobrze wykonany pod względem technicznym - ściśle trzyma się reguł gry, jest dużo opcji statystycznych. Gorzej z grafiką - mimo ładnego układu menu, sam mecz jest w trybie EGA! To zdecydowanie pogarsza ogólne wrażenie. Dźwięk niezły: co chwila słychać stęknięcia faulujących się zawodników, zderzenia, odgłosy strzałów i wiwaty fanów. Muzyczka puszczana okolicznościowo. Jak w większości drużynowych gier sportowych nie ma jeszcze zadowalającego realizmu (oczywiście pełną satysfakcję da dopiero wirtualna rzeczywistość).