Ocena: ( 9 / 10 )
Głosów: 10 Pobrano: 162 razy.
Podczas rozpakowywania gry zastanawiałem się, co będzie różnić Premier Manager 3 od innych gierek tego typu, z poprzedniczką tu opisywanej na czele. Okazało się, że różnic nie brakuje! Przede wszystkim rzuca się w oczy niesamowity realizm, który przejawia się głównie poprzez zawikłanie interfejsu użytkownika, stosunkowo jednak łatwego do opanowania. Na realizmów składa się kilka opcji, niedostępnych do tej pory w żadnym menedżerze. Jest to np. możliwość wypożyczania graczy, która w początkowym stadium gry staje się głównym sposobem pozyskiwania do zespołu świeżej krwi, albo zatrudnienia asystenta, który za godziwą opłatą przejmie na siebie klika, spośród Twoich rozlicznych obowiązków.
Urealistyczniono też transfery, wprowadzając zagraniczną listę transferową (trafiają się Polacy!) i zmieniono cały system. Chcąc nabyć jakiegoś zawodnika, należy przebić ofertę innych klubów, oferując osobną dolę klubowi, a osobną zawodnikowi oraz wyznaczając mu pensję. Ponieważ konkurencja lubi niespodziewane „rzuty na taśmę", gra staje sie atrakcyjniejsza.
Największą chyba nowinką jest (prawdopodobnie po raz pierwszy w grze menedżerskiej) wizualne przedstawienie meczu! W rzeczywistości sprowadza się to do migających na ekranie numerków, wśród których ciężko się zorientować, ale i tak jest to lepsze od stosowanej dotychczas zasady „zegar-scenki". W czasie tego „meczu" można przyspieszyć akcję, ale wtedy ekran miga jeszcze szybciej! Właśnie ta „sekwencja meczowa" jest moim zdaniem, najbardziej nie dopracowaną częścią gry.
Tak jak w Premier Manager 2 w naszym biurze mamy do dyspozycji fax i telefon. Fax służy do odbierania wiadomości, umożliwia obejrzenie statystyk z ostatniego meczu, wyników z poprzedniego tygodnia lub zestawienia par na przyszły. Za pomocą telefonu łączymy się z dowolnym klubem brytyjskim, aby np. spróbować kupić lub wypożyczyć któregoś z graczy, albo przedłużać kontrakty z własnymi zawodnikami. Telefon jest też nieodzownym atrybutem wszelkiej maści oszustów - można wykręcać
różne numerki! A mówiąc dokładniej - numerki przynoszące wymierne, choć nie zawsze zasłużone korzyści. Oto szczęśliwe numerki: 34-33-43 (bezzwrotna pożyczka) i 40-00-40 (wyższy poziom morale i 99% wyszkolenia dla wszystkich Twoich graczy). Przypominam jednak - oszukiwanie psuje każdą zabawę!.
Prawdziwy klub nie może się, rzecz jasna, obejść bez sponsorów, byłoby więc dziwne, gdyby w PM3 brakowało tej opcji. Jest, a jakże, i stanowi bardzo poważne źródło gotówki. Kupczyć możemy tylko tablicami ogłoszeniowymi wokół murawy. Sponsorzy dzielą się na dwa rodzaje, - tych co dają raz a dobrze (pieniądze) i tych ciułających co tydzień. Osobiście preferuję tych drugich - jest chociaż czym zmniejszać deficyt! Interesującym pomysłem jest wprowadzenie w roli reklamodawców czasopism komputerowych - jest Amiga Action, Amiga Power...
W Premier Manager 3 mamy duży wybór potencjalnych współpracowników. Oprócz wspomnianego już asystenta możesz zatrudniać do sześciu scoutów (tajniaków), którzy wykonują przydzielone im zadania, np. szpiegują przeciwne drużyny, wyszukują piłkarzy o podanych przez gracza atrybutach itd. Możesz też zatrudniać trenerów, każdego o określonej specjalizacji oraz trenera młodzików. Pamiętaj, aby nie sprzedawać młodych graczy - nie wiadomo, czy nie trafi się wśród nich drugi Lato... eee.. tego... Giggs!
W PM3 poprzeczkę trudności podniesiono bardzo wysoko, gdyż osiąganie sukcesów nie zależy wyłącznie od opanowania wszystkich opcji, co następuje już po kilku godzinach grania, ale od umiejętnego ich łączenia i przeplatania - tak, aby tworzyły jedną, w miarę zgraną, maszynerię. Na efekty swojej działalności trzeba czekać tygodnie, jeśli nie miesiące - gry!
Wydawałoby się, że w tak złożonej w sumie grze jak PM3 powinno tkwić przynajmniej kilka błędów, które po prostu uszły uwagi programistów. O dziwo nie znalazłem ich i mogę z satysfakcją stwierdzić, że PM3 jest grą właściwie pozbawioną wad, w swoim gatunku oczywiście! Można by się przyczepić do niezbyt oryginalnej oprawy graficznej oraz dźwiękowej, wysokiego poziomu trudności czy nie dopracowanej sekwencji meczowej, ale nie o to przecież w menedżerach chodzi. W warstwie merytorycznej Premier Manager 3 jest nie do pobicia!
Na zakończenie podaję kilka wskazówek, które mogłyby ułatwić grę, ale NIE uczynić łatwą! Nie myślcie jednak, że po ich przeczytaniu wszystko pójdzie jak po maśle. „Obiecuję wam tylko krew, pot i łzy."
Poradnik menedżera
Tu możesz podzielić się swoją opinią na temat recenzji Menedżer piłki.