Ocena: ( 8.23 / 10 )
Głosów: 22 Pobrano: 286 razy.
Jakiś czas po tym jak gra trafiła do Polski rozeszła się plotka, że na SIMCITY zostało użyte do przetestowania kandydatów na burmistrza Nowego Jorku. Nie wiem czy to prawda. W tamtych czas nie było to do sprawdzenia. Nie mniej jednak nikt z nas nie zwątpił w tę plotkę. Wynikało to z faktu, że symulator zawierał wiele opcji i powiązań, które obserwowaliśmy w prawdziwym życiu. Gra pozwalała na zbudowanie miasta od zera – dosłownie. Na początku otrzymywaliśmy planszę, po której płynęła rzeka i było trochę lasów. Swoją drogą, był to wtedy pierwszy symulator budowania, w którym nie było korzyści z wycinania drzew. W grze nie zbierało się surowców, więc nie pozyskiwało się też drewna. Jedynym zasobem była gotówka a dokładniej $. Na początku dostawaliśmy jej tyle, żeby postawić elektrownię i wykupić kilka działek. No właśnie. Kupujemy jedynie niezbędnie infrastrukturalnie budynki: komisariaty policji (PD), remizy strażackie (FD), stadiony, port lotniczy, port morski oraz wspomnianą wcześniej elektrownię. Domy, fabryki i centra handlowe wznoszą sami mieszkańcy na wykupionych przez nas działkach. Te wszystkie elementy działały po podłączeniu ich do prądu, czyli zbudowaniu linii energetycznych łączących je z elektrownią. Potem trzeba było zbudować drogi, aby ludzie mogli się przemieszczać z domów do fabryk. Im więcej ludzi tym więcej pieniędzy przychodziło z podatków i więcej można było kupić. Zasada prosta tyle, że ludzie nie chcieli przybywać, bo zniechęcały ich korki, przestępczość, zanieczyszczenia i pojawiające się od czasu do czasu katastrofy naturalne.
Zobacz także:
SIM CITY
Tu możesz podzielić się swoją opinią na temat recenzji Test dla burmistrza.