Mogę powiedzieć, że jest to dobrze zrobiona platformówka, trzymająca się kupy, to znaczy mająca jakiś głęboko ukryty sens. Sensu jednak nie udało mi się zgłębić. Nie wiem, może za krótko grałem. W każdym razie chodzi o to, że idziemy - jak to zwykle bywa - do przodu. Goni się za czymś, do czego jeszcze nie doszedłem, ale jak dojdę, to poinformuję o tym skwapliwie i bez ociągania. NA PEWNO chodzi tu o porwanie kogoś przez kogoś, bo inaczej być nie może. Coś wspominałem o jakiejś gonitwie... acha. Sterujemy zwinnym chłopaczkiem o imieniu Spirou. W dotarciu do celu pomaga nam jego pies/wiewiórka (niepotrzebne skreślić).
Droga do miejsca przeznaczenia prowadzi przez ulicę, sklep z zabawkami, metro, fabrykę, dachy, katakumby. Klasycznie zajmujemy się również zbieractwem. Tym razem kolekcjonujemy czapki.
To co mi się podoba w tej gierce, to animacja. Bohater z dużym wdziękiem biega, skacze, łazi po drabinach albo zwisa nad przepaścią. Nie ma tu żadnych śmiesznych scen, wszystko poważne i niebezpieczne, chociaż właściwie niektóre zagrożenia mogą wywołać śmiech... ale pusty. Cóż, myśleć tu i raczej nie trzeba, ale nie o to tu chodzi. Należy się wykazać zwinnością i dużym refleksem, bo inaczej robi się kiepsko ze Spirou'em.
Graficznie i muzycznie jest OK - chłopaki z Infogrames postarali się o porządną oprawę. Nie będę ukrywał, że gra mi się podoba i zamierzam nad nią jeszcze trochę posiedzieć, żeby zobaczyć, co jest na końcu. Polecam to sprawdzić również tym, co właśnie czytają.
Tu możesz podzielić się swoją opinią na temat recenzji Spirou.