The Lost Artifact rozpoczyna się dokładnie tam, gdzie poprzednia część Tomb Raider 3 się skończyła. Doktor Willard właśnie zmarł, ale Lara zdążyła zdobyć jego portfel. Ku jej zaskoczeniu, doktor Willard okłamał ją w sprawie czterech artefaktów wyrzeźbionych z starożytnej meteorytu, ponieważ tak naprawdę było ich pięć. Teraz zadaniem Lary jest powrót do posiadłości doktora Willarda nad jeziorem Loch Ness w poszukiwaniu piątego i ostatniego artefaktu.

Graficznie przygoda Lary nie wyróżnia się ani na lepsze, ani na gorsze od poprzednich odsłon. The Lost Artifact cierpi na te same niedoskonałości, których doświadczyliśmy przez całą serię, w tym słabo zaprezentowaną wodę, brak szczegółowości obiektów i przeciwników, oraz fakt, że silnik gry jest stary nawet w czasie jej wydania, a większość rzeczy, które nas zaskakiwały w oryginalnym Tomb Raider, już nie robią wrażenia. Mam na myśli, dlaczego Lara Croft jest tak kształtną postacią, podczas gdy ściany i architektura w grze są takie kwadratowe? Wydaje się być niezgodność w kwestii spójności graficznej. Pod względem dźwięku, Tomb Raider brzmi tak dobrze jak zawsze, nigdy nie miałem żadnych zastrzeżeń w tej dziedzinie. Broń, dialogi i inne efekty są na wysokim poziomie.

The Lost Artifact oferuje sześć nowych poziomów do pokonania w poszukiwaniu piątego artefaktu. Ten pakiet prezentuje prawdopodobnie najbardziej unikalne i atmosferyczne poziomy, z których niektóre trzeba zobaczyć, aby uwierzyć. W The Lost Artifact pojawi się także kilka nowych przeciwników, w tym strażnicy doktora Willarda, dzicy wojownicy, latające potwory i mutanty. Będziesz błądzić bezcelowo po ogromnych poziomach, szukając tego nieuchwytnego przycisku lub dodatkowej dźwigni, która pozwoli ci kontynuować przygody. Przeszliśmy już przez niezliczone sequle i kilka pakietów rozszerzeń, a mimo to te same typowe zagadki wciąż się pojawiają. The Lost Artifact byłby o wiele lepszy, gdyby jakość projektowania poziomów była równie wysoka jak zagadki i grafika towarzysząca grze.