Są gry, które po latach zapadają w pamięć, i są też takie, jak Top Gear: RPM Tuning, których nie chce się nawet wspominać. Kiedyś okrzyknięta pośmiewiskiem gier wyścigowych na PS2, gra póxniej wydana na na PC, niestety bez poprawy. Po krótkiej rozgrywce trudno o wniosek inny niż ten, że RPM Tuning miało wyłącznie dostarczyć graczom powodów do ironicznego uśmiechu. Z każdej strony widać, że jest to pozycja, która nawet najbardziej wyrozumiałego fana motoryzacji może jedynie rozczarować.
W fabule gry śledzimy losy Vincenta Rikera, który po kradzieży swojego samochodu decyduje się na życie w świecie nielegalnych wyścigów ulicznych. Wkracza w środowisko nocnych zmagań, marząc o odzyskaniu auta i szacunku swoich nowo poznanych kolegów. W zadaniu wspiera go mechanik Burk, który zna tuning od podszewki, oraz gracz wcielający się w kierowcę. Niestety, mimo że cała opowieść zapowiada się jak coś z potencjałem, zarówno postacie, jak i oprawa fabularna sprawiają, że ciężko wykrzesać z tej historii jakiekolwiek emocje. Wszyscy bohaterowie zostali przedstawieni tak nieatrakcyjnie, że ich pojawienie się w scenkach przerywnikowych budzi wręcz niesmak. Co gorsza, same przerywniki są nijakie i trudno oprzeć się wrażeniu, że ich obecność nic nie wnosi – dlatego szybko decydujemy się na ich pominięcie.
Ci, którzy myśleliby, że niski poziom grafiki został zrekompensowany jakością pojazdów, będą zawiedzeni. Modele samochodów są marne, a tekstury aż biją po oczach swoją niską rozdzielczością i niedopracowaniem. Refleksy na niektórych zrzutach ekranu mogą na chwilę oszukać, ale rzeczywistość prezentuje się zupełnie inaczej. Wypadki są przedstawione na ekranie w sposób absurdalny i pozbawiony realizmu, co całkowicie odbiera ich dynamikę.
Kluczowym trybem gry jest „Aventura,” ale warto zacząć od szybkiego wyścigu w trybie „Course simple.” Ścigamy się tam z trzema rywalami po miejskich trasach, unikając cywilnych aut i nie gubiąc się w labiryncie miejskich ulic. Nocą ruch uliczny prawie nie istnieje, a samochody, które czasem pojawią się na trasie, poruszają się powoli i łatwo je ominąć. Zagrożenie stanowią za to same trasy – otwarte środowiska pozwalają na odkrywanie skrótów, ale ich znalezienie jest wyjątkowo trudne przez brak wystarczających wskazówek na ekranie. Skupienie na minimapie staje się niezbędne, co prowadzi do wielu błędów. A choć deweloperzy reklamowali swobodę eksploracji, to wszechobecne niewidzialne ściany szybko rozwiewają te oczekiwania.
Pozostaje jeszcze tuning i mechanika jazdy. Dostępnych jest siedem pojazdów, które można modyfikować zewnętrznie i mechanicznie, dając pewien wybór personalizacji. Jednak i tutaj konkurencyjne tytuły oferują znacznie lepsze opcje. Sama jazda jest równie toporna, jak cała reszta – samochody reagują opornie, a każdy kontakt z innym pojazdem kończy się obrotem lub znaczną utratą czasu. Tryb „ekstremalny” jest niezbędny, by przynajmniej trochę poprawić zwrotność aut, jednak kosztem realizmu. Nitro staje się konieczne, by móc liczyć na utrzymanie się w wyścigu, a udane techniki driftu są premiowane punktami „fame,” co przekłada się na wyższe nagrody. Niestety, całość pozostawia wiele do życzenia.
Trudno o pozytywy dla Top Gear: RPM Tuning – to tytuł, który na rynku PC-owym zyskał miano jednej z najgorszych gier wyścigowych.
Tu możesz podzielić się swoją opinią na temat recenzji RPM Tuning.