Ocena: ( 8.8 / 10 )
Głosów: 5 Pobrano: 42 razy.
W drugiej części Delta Force ponownie wcielamy się w żołnierza amerykańskich sił specjalnych, by zaprowadzić na świecie ład i porządek.
Szkielet gry nic się nie zmienił. Wciąż jest to symulator żołnierza sił specjalnych. Dlaczego piszę, że symulator? W przeciwieństwie do większości gier FPS(poza Rainbow Six czy Operation Flashpoint) możemy zginąć od jednej dobrze wymierzonej kuli. Nie ma widocznego paska życia, a jeżeli komputer uzna, że zostaliśmy zranieni (nie każdy postrzał kończy się śmiercią) ekran zabarwi się czerwoną łuną. Skoro nie ma paska życia, nie ma też co liczyć na apteczki. Na szczęście nad przeciwnikami mamy przewagę celności i lunety przy karabinie, oczywiście jeżeli zabierzemy na misję karabin z lunetą. A jest z czego wybierać: są między innymi dwie wersje M4, karabiny snajperskie, LKM, bronie z tłumikiem czy nawet do walki pod wodą. Od czasu jedynki arsenał się rozrósł, co trzeba zaliczyć na plus. Urozmaicone zostały również tereny misji: będziemy walczyć na pustyni, w śniegu czy też na bagnach. Misje polegają najczęściej na zniszczeniu danego obiektu, zlikwidowaniu wroga, przejęcia laptopa z danymi lub uratowaniu zakładników. Polepszono również grafikę – w momencie premiery jej wymagania bez litości zarzynały mój komputer i musiałem poczekać kilka lat na upgrade peceta by pograć w komfortowych warunkach. Dzisiaj na szczęście już można o tym zapomnieć i cieszyć się, że gra jest ładniejsza od części pierwszej.
Delta Force 2 jest solidną grą, która i dzisiaj może wywołać radość gracza. Szczerze polecam fanom jedynki jak i fanom retro FPSów w ogólności.
ja pamiętam, jak w jednej z misji trzeba było cośtam ukraść z jakiegoś namiotu (jakiś notatnik albo coś innego) - na misję wziąłem snajperkę i do czasu wejścia do namiotu miałem super statystyki trafień - ani jednego pudła, za to jedno trafienie podwójne (nabój przeleciał przez wrogiego żołnierza i jeszcze trafił następnego, który biegł za tym pierwszym) - niestety, w namiocie nie zdążyłem zmienić snajperki na pistolet i takie ładne statystyki mi się popsuły... :(
Jak masz ochotę na prawdziwy symulator wojny to przychodzi mi do głowy tylko i wyłącznie Operation Flashpoint (lub odnowiona wersja o tytule ARMA).
Dzięki. Dobra recenzja. Grałem kiedyś w demo, ale jakoś klimat mnie nie wciągnął. Mam teraz ochotę na jakiś klasyczny symulator pola walki.
Tu możesz podzielić się swoją opinią na temat recenzji Oddział Delta 2.