Ocena: ( 9.86 / 10 )
Głosów: 7 Pobrano: 46 razy.
I nareszcie jest. Fallout 2. I tu można by zakończyć recenzję. Bo jak można opisać RPGa doskonałego. Ja sam nie chciałbym spalić tego tekstu. Co tu się wydażyło? Interplay/Black Isle zrobił sequel lepszy od oryginału. To nie jest prosta czynność. Jednak twórcy wpadli na świetny i prosty pomysł. Do starego dobrego systemu dodali po prostu więcej i wydłużyli czas gry, dostosowany do indywidualnego „widzimisię” gracza. Po ukończeniu głównego wątku można po prostu pozostać i cieszyć się dalej tym światem.
Każdy gracz ma swoje ulubione tytuły. To temat rzeka. Dla mnie C64 to S.C.Racer,
Amiga: SWOS, Legion, Another World a PC to Football Manager seria EARTH 2xxx i przede wszystkim cała seria Fallout.
Niektórzy mówią że pierwszy był Wastelands. Nie sprzeczam się z tym. Ale to Fallout wyciągnął z tego gatunku to co najlepsze.
Jakiś czas temu recenzjowałem część pierwszą. Nie chcę się powrtarzać. Grafika (widać na screenach), muzyka, klimat pozostał ten sam i jest to zaleta. Walka taktyczna, ale zasady czytelne, świetny rozwój postaci. Świat bardzo działa na wyobraźnię. Np.: Zdarzenie dzięki któremu dowiadujemy się, jak wpływamy na zdarzenia z części pierwszej.... niesamowity pomysł w swojej prostocie.
Questów jest cała masa, wiele frakcji, ale świat wcale nie jest przeludniony. Klimat dystopijny, puska i samotność jest cały czas zachowany. Jednak ilość przeciwników i zdarzeń jest wystarczająco duża, żeby zyskiwać xp i kolejne levele.
Można wędrować przez świat i tylko próbować przeżyć nie zagłębiając się w historię. Albo zanużyć się w fabule. Kto co lubi, do wyboru.
Zdarzenie na moście nad przepaścią. Świetny pomysł chociaż zapożyczony chyba z filmu z 1987... (samo rozwiązanie przejścia na drugą stronę).
Innym razem wędrujesz sobie postacią „wymaxowaną” (przynajmniej tak myślisz, na screenach widać jak bez trudu przebijam się przez radscorpiony) a na drodze wyrasta patrol Enclawy. Odpalają rakietę i się wstrzeliwują. Obalają Cię i tracisz AP i wytrącają Ci najlepszego gnata. Jest ich kilku, więc kilka tur i giniesz. Lepiej robić savy często i przez jakiś czas nie spacerować w okolicach Navarro.
Na samym początku przygody (oczywiście po przejściu sporego odcinka mapy) można w łatwy sposób zdobyć potężnęgo gnata (boozar). Kto wie jak?... :)
Pamiętam że w młodości zachwycałem się intrem Another World. Ale Fallout sprawił, że przez długi czas nie zobaczyłem lepszego wprowadzenia do historii z gry.
Kiedyś znajomy chwalił się że rozwiązał zagadkę z duchem w tej produkcji. Może to nic dużego ale gadaliśmy o tym przez wiele godzin. „Takich nas było wielu”. To pokazuje jak duże „zamieszanie” w popkulturze rozpętał Fallout 2. W latach 90tych gadało się o Fallou'cie co najmniej tyle czasu co grało w niego (czyli sporo). A nie było multiplayera w tej części.
Większość miejsc na mapie można było odkryć po prostu podrózując po pustkowiach. Byli jednak tacy zapaleńcy którzy woleli dowiedzieć się o lokacjach poprzez tylko i wyłącznie rozmowę z napotkanymi postaciami.
W czasach, kiedy nie byo jeszcze smartfonów, memów itp., w autobusach rządziły vlepki..., sam widziałem taką z napisem „Świat Fallout Nadchodzi” - taka sytuacja :).
Ogólnie, wszystkie części Fallouta zasługują na uwagę bez względu na to co się o nich mówi. Mój syn raczej woli Fallout 4 (też świetna część), ale to inne pokolenie.
Swoją drogą... dlaczego nie ma jeszcze Falluta 2 na ios/android???? Na pewno by się zwrócił. Są oczywiście klony ale chciałoby się konwersji 1:1 :).
Jest wiele pewników na tym świecie.
Tutaj mogę przytoczyć dwa.
(1)Wojna.... Wojna nigdy się nie zmienia i
(2)Fallout 2 to świetna gra.
Pozdrawiam twórców serwisu i fanów świata Fallout.
Jackobx
Tu możesz podzielić się swoją opinią na temat recenzji Kafejka Spełnionych Marzeń (F2).