Ocena: ( 8.33 / 10 )
Głosów: 3 Pobrano: 34 razy.
Pewien mędrzec w któryś z pięknych dni wygłosił takie zdanie: „miarą wszystkich rzeczy jest człowiek, istniejących, że są, i nie istniejących, że nie są". W dzisiejszych czasach ta zasada spotykana jest na prawie każdym kroku (np. w sklepie jedna strona uważa, że towar jest śmiesznie tani a druga, że poważnie drogi, ta sama rzecz, a jakże inaczej określona). Szczególnie wpływ tej zasady widać w literaturze fantastycznej i oczywiście w grach komputerowych. To człowiek tworzy nowe światy (w swojej głowie) i to on odpowiedzialny jest za ich powstanie w umysłach innych. Stawiam piwo temu, kto dokładnie określi ile różnych światów przewinęło się przez gry komputerowe. Ja pokuszę się o oszacowanie od dołu tej liczby, było ich co najmniej tyle ilu ludzi którzy gry tworzyli, plus tylu ilu w nie grało.
Dzisiaj jeszcze jeden świat pojawia się w grze, o której chcę Wam coś niecoś napisać. Gra ta nosi tytuł REALMS OF ARKANIA: BLADE OF DESTINY. Nasza nowa kraina to Arkania, jeden z mniejszych kontynentów planety Ethra (bliźniacza planeta Ziemi). Nie będę się wdawał w opis pozostałych, gdyż akcja gry ich nie „dotyka". W Arkanu mieszkają głównie ludzie, ale można spotkać jeszcze inne rasy - przede wszystkim ogry, orki i spokrewnione z nimi gobliny. Od wschodu Arkania ograniczona jest łańcuchem górskim Iron Sword. Na zachodzie kontynent obmywany jest przez wody oceanu Sea of Seven Winds. Na północy znajduje się kraina porośnięta gęstym lasem, gdzie rzadko można natknąć się na człowieka -jest tam bardzo zimno. Północny wschód należy do orków, tutaj rozciąga się olbrzymia wyżyna otoczona pasmami górskimi, nazwana Orcland. Na zachód od Orclandu, na wybrzeżu, znajduje się Thorwal, państwo wojowniczych i dumnych ludzi. W stolicy (Thorwal) tego państwa w 15 roku panowania jego boskiej mości cesarza Hala z Gareth swoją przygodę rozpoczyna pewna grupa przyjaciół, którzy w dziwny sposób mają wiele wspólnego z Tobą graczu - tak, to Twoje zuchy, którymi będziesz sterował.
W Arkanii nie istnieje monoteizm, jest wielu bogów. Dokładnie jest ich 12, od ich imion pochodzą nazwy kolejnych miesięcy: Praios, Effered, Boroń, Firun, Phex, Ingerimm, Rondra, Travia, Hesinge, Tsa, Peraine, Rahja. Oprócz bogów głównych istnieją jeszcze półbogowie, ich wspólnym wrogiem jest Bezimienny Bóg, którego wyznawcy są szalonymi ludźmi, składającymi krwawe ofiary podczas bluźnierczych rytuałów. Świątynie 12 bogów znajdziesz w każdym mieście Arkanii. W ich wnętrzu można znaleźć bezpieczne schronienie i zostać wysłuchanym przez Boga, dla którego świątynia została wybudowana. Jednak cudowne wysłuchanie przez Boga zdarza się niezwykle rzadko i będzie wymagać od Twoich bohaterów gorącej modlitwy i ofiary pieniężnej.
Dzisiaj Arkania jest na krawędzi wojny z orkami, których plemiona zazwyczaj walczące między sobą zostały zjednoczone przez jednego wodza. Krążą plotki, i że armia orków ma rozpocząć najazd na Thorwal. Już raz w przeszłości Thorwal był w podobnym niebezpieczeństwie. Przeciwko armii orków ruszyła wtedy armia dowodzona przez legendarnego wodza Hygellika. Ludzie zwyciężyli orków, a wszyscy ci którzy brali udział w tej szaleńczej bitwie stali się bohaterami. Dzisiaj przydałby się ktoś taki jak Hygellik, ktoś kto umiałby pociągnąć za sobą armię walecznych ludzi. Niestety Hygellik po zakończeniu bitwy gdzieś zniknął, a wraz z nim jego potężny miecz nazywany Blade of Destiny (Ostrze Przeznaczenia).
Zadaniem naszej drużyny (o ile podejmie się zadania ratowania Thorwalu) będzie odszukanie tego miecza, którego właściciel będzie w stanie zjednoczyć i poprowadzić pod sobą ludzi przeciwko orkom. Zadanie nie jest proste. Najpierw trzeba będzie się dowiedzieć, gdzie jest ostrze, potem je odzyskać, a na koniec wrócić z nim do Thorwalu przed atakiem orków. Po drodze czekają niezliczone niebezpieczeństwa, potwory w lasach, górach, na równinach, w nocy, w dzień. W każdym bądź razie o to przecież chodzi - nie bez powodu nazywamy się poszukiwaczami przygód. Mogę zapewnić każdego, że na brak przygód podczas drogi nie będzie mógł narzekać.
Jak poszukiwać legendarnego miecza? Najpierw należy udać się do krewnych Hygellika, później popytać u tych, którzy brali udział w legendarnej bitwie pod jego dwództwem. W ten sposób powinno się udać coś ustalić jeżeli nie o samym mieczu, to może o tym, co się stało z Hygellikiem. Pamiętaj, aby podczas rozmów być jak najbardziej dociekliwym, ale zarazem nie zapominaj o dobrym wychowaniu - to wszystko będzie procentować tym, ile informacji przekażą Ci rozmówcy, a ile ukryją. Jedni z nich nie pomogą Ci w ogóle (ci, co nic nie wiedzą), inni podadzą szczątkowe informacje, jeszcze inni dadzą namiar na następnych ludzi, którzy będą mogli Ci pomóc, a najbardziej pomocni przekażą Ci kawałek mapy, która jest wskazówką ułatwiającą znalezienie skarbu pozostawionego przez Hygellika. Czyżby na niej było oznaczone miejsce gdzie leży miecz? Skompletuj całą, to się dowiesz.
Po drodze okaże się, że pojawiły się nowe trudności. Mianowicie nie tylko my zbieramy kawałki mapy, jest jeszcze jedna osoba, tajemniczy kupiec, który z dużą gorliwością odwiedza tak jak i my potomków Hygellika i odkupuje od nich bezcenne skrawki papieru. Po co to robi? Dla kogo? Kolejne pytania, na które odpowiedź znajdziesz, gdy napotkasz go i podyskutujesz. Niektóre osoby mające w posiadaniu kawałki mapy, znajdują się w potrzebie i wierz mi, że nie omieszkają Cię poprosić o pomoc w zamian - co za niewdzięcznicy, nie rozumieją Was bohaterów, którzy bezinteresowanie, no może dla sławy, poszukujecie miecza.
Tak przedstawia się scenariusz gry, a jak Ty go przeżyjesz, to jak zwykle zależy od Twoich pomysłów, siły i sprytu. Proponuję zejść trochę na ziemię i przypatrzeć się grze od strony technicznej. Na początek może tworzenie drużyny. Zanim rozpoczniesz, będziesz musiał dokonać wyboru, czy grasz jako nowicjusz, czy zaawansowany fachowiec. Poziomy nie określają poziomu zaawansowania Twoich bohaterów, ale Twoje doświadczenie w kierowaniu grupą. Jako nowicjusz nie będziesz musiał kontrolować szczegółowych zdolności i współczynników graczy. Będzie to robił za Ciebie komputer. Ty będziesz musiał skoncentrować się na czystym „wczuwaniu" się w postacie, myśląc o Tym, co należy teraz zrobić; a komputer po porównaniu odpowiednich współczynników wybierze tego, kto będzie najlepszy do wykonania danego zadania. Jako zaawansowany nie będziesz miał podawanych takich danych i sam będziesz mógł analizować poszczególne postacie. Pamiętaj, że w każdej chwili możesz zmienić poziom. Nie jest on przypisany na stale do konkretnej drużyny.
Kolejnym wyborem jest to, czy rozpoczynasz drużyną domyślną, czyli przeciętną (polecam ją początkującym graczom), czy też tworzysz swoją własną grupę śmiałków. Podczas tworzenia poszczególnych bohaterów będziesz musiał określić ich: imię, płeć, jeden z 12 pierwowzorów-zawodów (karzeł, łajdak, błazen, wojownik, Thorwalczyk, czarownik, druid, mag, zielony elf, myśliwy, leśny elf, lodowy elf), 14 współczynników głównych (podzielonych na 7 zalet i 7 wad), wzrost, wagę, wyznawane bóstwo, punkty życia, punkty astralne, wytrzymałość, odporność na magię, i szereg zdolności wynikających z Twojego pierwowzoru-zawodu, itp. Jak widzisz postać określana jest w miarę dokładnie i jeżeli ktoś nie ma doświadczenia w tego typu grach, to niech rozpocznie drużyną już gotową.
Gdy masz już drużynę, czas na przygodę. Rozpoczynasz w stolicy Thorwal. Poruszając się po miastach, posługujesz się mapą, która jest aktualizowana o kolejne obszary jakie poznajesz. W mieście natkniesz się na: karczmy (tu pojesz, popijesz, pograsz i pogadasz), świątynie (modlitwy, ofiary i schronienie, tu też zapisuj stan gry), sklepy (kupno, sprzedaż), medycy (leczą z zatrucia, chorób i ran, nie zapominając o pieniądzach), hotele (tu pojesz, popijesz i wyśpisz się bezpiecznie, czasami czegoś się można dowiedzieć). Poza miastami podróżujesz na dwa sposoby: drogą lądową (własne nogi) lub morską (statkiem). W jednym i drugim przypadku podróżujesz po dużej mapie Thorwalu i okolic, na której zaznaczone są miasta, góry, rzeki, doliny itp.
To chyba wszystko z rzeczy ważnych. Blade of Destiny, co trzeba przyznać, jest przyzwoitym przedstawicielem gatunku RPG. System i fabuła oparte są na niemieckiej grze RPG pt. Das Swarze Auge (Czarne Oko).
Podstawowa zaleta to dosyć dokładnie zbudowany świat, który mimo swych rozmiarów i dużej liczby lokacji zajmuje niecałe 10 MB na twardym dysku. Bardzo podoba mi się fabuła, która nie zakłada, że drużyna może ukończyć grę w jeden możliwy sposób. Brawa należą się twórcom również za uzależnienie postępowania innych postaci (tzw. bohaterów niezależnych sterowanych przez program) od czasu jaki upłynął.
Wady odnoszą się głównie do strony technicznej gry, czyli do grafiki i muzyki. Powiedzmy sobie szczerze - nie są to osiągnięcia na miarę roku 1992. Obroty o 90 stopni, ruchy skokowe, czyli , o segment do przodu, czy do tyłu. Trochę szkoda, że nie została zastosowana grafika taka jak w RAVENLOFT, czy MENZOBERRANZAN, ale biorąc pod uwagę rok w którym powstała gra można wybaczyć. Muzyka jest - ale to trochę za mało. Nawet ja, człowiek obdarzony „słuchem absolutnym" (absolutnie nic nie słyszę) potrafię określić ją jako średnią - szkoda, bo muzyka jest ważna w grach tego typu.
Gra jako RPG jest dobra i z radością polecę ją Tym, którzy szukają rozrywki na kilka tygodni.
Tu możesz podzielić się swoją opinią na temat recenzji Miecz Przeznaczenia.