Z pozostałości po potężnym królestwie Yserbius pozostaje jedynie dymiący stożek aktywnego wulkanu. Najwyraźniej zły czarodziej popełnił błąd, kiedy w piwnicach zamku zaczynał krzyżować duchy żywiołów z "rzeczami". W każdym razie udało mu się wywołać lawę i zasypać królewski zamek gorącymi skałami. Cleowyn, ostatni z Galabryanów, postanowił jednak, wraz ze swoją drużyną krasnoludów, wydrążyć wulkan, aby odnaleźć rodzinne dziedzictwo, tworząc w tym celu liczne lochy i ukryte korytarze. Pewnego dnia Cleowyn musiał znaleźć coś ważnego, ponieważ nagle zniknął wraz ze swoimi służącymi, dworem i krasnoludami. Od tego czasu pół-wydrążony wulkan służy jako atrakcja turystyczna kraju. Bohaterowie i poszukiwacze przygód z całego świata przybywają tam, aby znaleźć szczęście w podziemiach i przeważnie nigdy już nie wracają.
Lochy? Potwory? Skarb zlota? Brzmi jak robota dla bohatera. Wówczas zostaje wzięty miecz, założona skórzana zbroja, szybko naucza się kilka czarów, i już można wyruszać do lochów Yserbius, aby zajrzeć tam. To, co czeka gracza, w zależności od rozgrywki i grafiki, nieco odstaje od standardów gier RPG. Kraj Yserbius składa się w zasadzie z knajpy, sali gildii i wejścia do lochów. W sali gildii bohater może uzyskać punkty doświadczenia i nabyć broń oraz inne akcesoria potrzebne bohaterowi.
Ta knajpa ma funkcję tylko w trybie Multi-Player. Yserbius został zaprojektowany jako gra sieciowa, co jest jego szczególną cechą. Gracze mogą spotkać się z innymi bohaterami w korytarzach wulkanicznych. Jest to na pewno świetna zabawa. Dla pojedynczych poszukiwaczy przygód pozostaje tylko samodzielna wersja gry, która jak już wspomniano, nie oferuje zbyt wiele. W podstawowej wersji gry zawarte są jednak dwie gry. W Shadow of Yserbius bohater musi przejść przez rozległe korytarze wulkanu, aby zdobyć przychylność księżniczki Aeowyn. W Fates of Twinion jest w zasadzie to samo do wykonania, tylko że spotyka się tam inne postacie i są zmienione zagadki.
Grafika jest dość przyzwoita, ale ma trochę staroświecki charakter. Tam, gdzie inne gry fabularne błyszczą płynną grafiką 3D i teksturami, Yserbius wolał trzymać się tradycyjnej metody. System menu jest bardzo łatwy w obsłudze, a także zawiera automatyczny mapownik. Zagorzałym fanom gier fabularnych, którzy muszą przemierzyć każdy labirynt, ta część na pewno też się spodoba, zwłaszcza że jest dość trudna i z pewnością nie da się jej przejść w jeden weekend. Jednak ci, którzy skupiają się na rewolucyjnej grafice i dopracowanej rozgrywce, będą raczej zawiedzeni.
Tu możesz podzielić się swoją opinią na temat recenzji Cień Yserbiusa.