Ocena: ( 9.16 / 10 )
Głosów: 25 Pobrano: 489 razy.
Programiści z firmy Bullfrog postanowili odwrócić koncepcję gier RPG. Gracz nie miał wcielać się w bohatera ruszającego w podziemia, aby zdobyć skarby, pokonać straszliwe potwory i raz na zawsze (do następnej gry) zlikwidować Zło nawiedzające okolice. Zamiast Dobra miał reprezentować Zło - zostać Władcą Podziemi - mściwym, okrutnym, złośliwym, trzymającym twardo szponiastą łapą legiony swoich, nieco tylko mniej potwornych, sług. Taka była idea...
Scenariusz został zrealizowany zgodnie z planami... ale nie wszystko poszło tak, jak autorzy zaplanowali. Dlaczego? Ponieważ produktem finalnym jest gra strategiczna w czasie rzeczywistym. Z idei RPG została tylko możliwość oglądania świata oczami wybranego potwora (opętanie). Można oczywiście uczestniczyć wtedy w walce, ale przypomina to nieco wysyłanie generała do kopania okopów.
Nie da się kontrolować przebiegu starcia - rzucać czarów, ściągnąć posiłków (gdy potyczka przeistacza się w bitwę) czy wreszcie wyciągać osłabione stwory z wiru walki. Opętanie więc, to tylko „sympatyczny dodatek estetyczny" - coś w rodzaju wycieczki turystycznej „Zwiedzamy straszliwe lochy...".
W grze musimy pokonać wroga na 20 poziomach, możemy też odnaleźć 5 ukrytych misji. Zadania scenariuszy są identyczne -zmieść wszystkich napotkanych po drodze przeciwników. Zmieniają się tylko warunki - inna mapa, inny wróg... Ukryte poziomy bywają dziwaczne, trzeba np. wybić własne chochliki.
Estetyka obrzydliwości
Podstawowy obraz lochu to widok izometryczny. Został doskonale zrealizowany (nawet przy grafice VGA jest znośny). Ciemności rozświetlają pochodnie wiszące na ścianach i niewielka plama światła, znajdująca się w pobliżu "ręki zła". Tworzy to odpowiedni nastrój, choć nie wpływa dobrze na wzrok gracza.
Widok świata oczami opętanego potwora przypomina nieco grafikę pierwszej wersji Magie Carpet, więc jest już nieco przestarzały. Podczas walki trudno zobaczyć coś ciekawego - starcie to jeden totalny chaos.
Efekty dźwiękowe są realistyczne - niektóre zapewne mogą przyśnić się bardziej wrażliwym osobnikom. Grę przetłumaczono na język polski i jest to przekład bardzo udany - widać, że włożono dużo pracy i pieniędzy. Warto wspomnieć o lektorach. Są doskonale dobrani.
Filary Zła
Złoto jest podstawą każdej naszej działalności. Umożliwia rzucanie czarów, budowę pomieszczeń oraz utrzymanie stworów pod naszą komendą. Bez niego nic się nie dzieje, a gdy jego zapasy się kurczą, pozostaje nam już tylko szybko ukończyć poziom...
Dysponujemy zestawem 14, a jeżeli dodamy do tego Serce Labiryntu - 15 komnat, które spełniają określoną rolę w naszym królestwie. Do ważniejszych i ciekawszych pomieszczeń należą więzienie i sala tortur. W pierwszym głodzimy pojmanych przeciwników nie tylko dla czystej przyjemności, ale także w nadziei, że po śmierci zasilą nasze hordy, jako szkieletory. W sali tortur można skorzystać ze specyficznego typu perswazji, aby zmienić wroga na "nasz obraz i podobieństwo", jeśli zaś okaże się odporny... zawsze będziemy mogli wykorzystać w walce jego ducha.
Stwory Ciemności
Wybór jest zróżnicowany - 17 gatunków. Najczęściej spotykane i najsłabsze stwory to chochliki drążące tunele i komnaty oraz żuk, mucha i pająk. Mają skromne wymagania, ale także niewielkie możliwości. Bardziej niebezpieczne i przydatne są inne potwory, np.: troll, pączkujący demon, macka, duch, ork czy szkieletor. Wreszcie sama śmietanka: demon żółciowy, ogar, czarnoksiężnik, czarna dama, smok, wampir i rogacz.
Każdy stwór ma swoje upodobania i... hobby. Warto podać tutaj kilka przykładów. Pączkujące demony uwielbiają trening, zapewne marzeniem każdego z nich jest zostać smokiem. Czarna dama uwielbia tortury... nie tylko obserwować, ale także uczestniczyć w nich w roli ofiary!
Hobby szkieletora to polowanie na demona żółciowego... Animozje między naszymi sługami to chleb powszedni. Pająk zjada muchę. Czarnoksiężnik na widok wampira dostaje wysypki, na którą jedynym lekarstwem jest dobrze wymierzona seria kul ognistych, przenosząca „drakulę" w zacisze przytulnej trumny.
Inaczej mówiąc - nigdy nie będziemy narzekać na nudę... nawet gdyby przypadkiem zabrakło wrogów.
Krwawe atrakcje
Walka z Dobrem to główna i największa rozrywka w naszych podziemiach - no, może poza torturowaniem schwytanych wrogów. Gasną wtedy wszystkie animozje i potwory rzucają się na przeciwnika.
Możemy natychmiast przemieścić dowolną liczbę stworów do jakiegokolwiek miejsca w lochu... jednak pod warunkiem, że znajduje się ono w naszym posiadaniu (musi być położona posadzka) . W ten sposób szybko gromadzimy siły wystarczające do pokonania nieproszonych gości.
Duże znaczenie podczas walki ma używanie zaklęć. "Do broni" wzywa na pole walki wszystkie znajdujące się w pobliżu potwory. Możemy zaatakować wroga błyskawicą, spowodować zawalenie stropu, ochraniać lub uzdrawiać poranione potwory...
Suma potworności
Dungeon Keeper to gra rewelacyjna, choć nie rewolucyjna. Nie jest to przełom, jakim kiedyś była np. Magie Carpet. Zamiast zapowiadanego antyRPG, dostaliśmy grę strategiczną. I choć jest ona wybitna w swoim gatunku, to jednak pozostaje jakiś niedosyt i pewne rozczarowanie...
Zobacz także:
Władca diabelskich lochów!
Tu możesz podzielić się swoją opinią na temat recenzji Dungeon Keeper.