Gra to o tyle ciekawa, że każdy z ośmiu zawodników używa nie tylko swoich rąk i nóg, ale przede wszystkim wyposażenia bojowego w typie: pejcze, dzidy, miecze, maczugi itp. Wielką zaletą Toshindena jest fakt, iż walka toczy się rzeczywiście w trzech wymiarach - mamy klawisze pozwalające na skoki w prawo i lewo, można więc wykonywać swoisty „taniec" dookoła przeciwnika. Dzięki temu system walki jest bogatszy, choć generalnie nie dorasta do systemów znanych z Tekken 2 czy Virtua Fighter 2.

Jak się udała konwersja Toshindena na PC? Otóż optycznie - bardzo dobrze. Gra działa w rozdzielczościach do 640*400, tła nieco uproszczone, ale sylwetki zawodników - śliczne. Piekielnie dokładne, teksturowane, pozostawiają topornawe potworki z FX Fightera daleko w tyle. To jest coś! Gorzej z kierowaniem ich ruchami - 4 klawisze ciosu, 2 klawisze ciosów specjalnych, 6 klawiszy ruchu - to trochę za dużo, ale dla graczy maniaków to nie przeszkoda i warto zagrać!.